Siebie przywoływanie

Teksty Lidki i Włodka przed poznaniem Nas

 

 Zanim dowiedzieliśmy się o swoich istnieniach, wysyłaliśmy do Wszechświata swoje prośby o pomoc w realizacji marzeń.

Widzieliśmy je nawet w szczegółach.

I wszystko, absolutnie wszystko, co do joty się stało...


Lidka pisze...


Dworek

Och! Czegoż ja szukam na ten czas.
Wiosna, słońce, zieleń bujna.
Tęsknię, tęsknię bardzo tak.
Za drzewami, roślinami, trawą,
Boso chodzić po niej,
Rosę spijać stopami.

Czuć swoim czuciem. Ziemię.
Pachnieć nią, miłość wlewać rękami.
Śpiewać kwiatom, pochylać się pomiędzy grządkami.

Słodycz życia spijać.
Transformować światło w głąb ziemi.
Całą sobą.

Przyozdobić, współistnieć z przyrodą.
Karmić się nią, obserwować, delektować,
Rozmawiać ze skrzatami…

Z różami zawrzeć przyjaźnie.
Przechadzać się z Kochanym.
Pod ramię.
Słyszeć, co mówi do mnie.
Omawiać Nowe Tworzenie.
Życie moje w zgodzie!

Widzę jeszcze jak sobie siedzę,
Sałatę mam, warzywa
Owoce z krzaczka,
Prana poprzez nie
Komórki me odżywia.
Młodnieję z dnia na dzień, szczęściem tryskam.
Och, ogród mój to wie, i oddaje
Mi wdzięcznością przesmaczne owoce.
Służy mi.
Korzystam, dbam, współistniejemy tak sobie.

Cisza wokół zdrowa, lekka, rześka,
Światło w kropelki rosy się ubiera,
Tęcza na gałęziach,
Duszki przyrody uszczęśliwione i rade,
Że pracują dla mnie.

Pośród bogactwa tego wspaniałego,
Chodzę, siedzę, patrzę, smakuję.
Jestem w Centrum Siebie.
W świat, ziemię idzie tworzenie.
Świat przyjmuje je, a ja na jego rzecz pracuję.

Robię ustawienia, wprowadzam w ruch marzenia,
Urzeczywistniam Boskość swą w każdej myśli,
Każdym serca uderzeniu,
Ja Jestem dźwiękiem na świat cały,
Nową Ziemię zakorzeniam.
Idzie echo dalej, ponad wszystkie znane światy.

Niby nic nie robię, przyjemność z życia mam
I wielką swobodę, wolność wyrażania się,
Bezpieczeństwo, zaufanie, nie czuję, że sama.
I w tym niby nic, najwięcej się dzieje
Na innych wymiarach, na rzecz tego świata.

Dworek mój kochany, jak ja tęsknię za nim!
Czy już czas by go mieć, czy on we mnie jest,
i tam, gdzie ja, dwór ze mną cały?
Świta ma i zaopatrzenie, tam, gdzie postawię swój ślad?

Czy może już czas zmaterializować to wszystko,
Sprowadzić tutaj na ziemię swoje pragnienie.
Czy może zamieszkać gdzie indziej, tam,
Gdzie boskość ma
Będzie w komfortowych warunkach,
Dla nas, na ten czas.
Nowych.

Sprzyjających do pracy na rzecz świata.
Jedyna moja praca, to urzeczywistnienia
Boskiego spełnienia.
Tu, oto na ziemi, teraz!
W każdej chwili!
Całą sobą.
Z ogromną przyjemnością,
Szerokim pociągnięciem,
Z aktywnym sercem.
I tak jest.


3.VI. 2009r.



Tworzę towarzystwo

Tworzę towarzystwo
Jako stan bycia dla mojego życia

To nie może tak być!
Że wciąż jestem sama.
To nie może tak być!
Wybieram ja towarzysza życia.

To nie może tak być, że będę wciąż udawała,
Że samej dla siebie żyć
To takie fantastyczne i wspaniałe.
I owszem, takie jest, tak to poznaję,
I smakuję teraz to doznanie, że samej, też jest fajnie.

Lecz….
To nie może tak być, że dzielić się nie mam, z kim.
Ja chcę dzielić się swą przestrzenią.
Ja chcę,
By pojawił się, w mig.
Towarzysz życia mój, i dla mnie.

Ja chcę i mam zamiar, wakacje spędzić z nim,
I swoje życie.
Dlaczego nie?
Jestem wspaniała, otrzymuję to, co chcę, chcę, więc,
By towarzysz życia mego, partner, Adam,
Pojawił w końcu się.
Zgodę na to wyrażam i gotowość swą.

Akceptuję siebie w samodzielnym bycia stanie,
Lecz nie na darmo pragnienie
Tęsknota w moim sercu gości.
Jest za zmianą, a ja za nią.

Jeden wspólny zamysł, dusza z umysłem połączyła się,
Będzie nam wspaniale w towarzystwie naszym.
Razem, połączeni w miłości zdrowej,
Zrównoważonej, prawdziwej.

To nie może tak być, Prawda moja jest taka,
Że stworzona jestem do związku
Szczęśliwego,
W porozumieniu dusz, umysłów i świata zewnętrznego.

Jako partnerka i żona.
Teraz zamiar mam poznać smak
Szczęścia dwojga nas.

To nie może tak być, że stoję i wypatruję oczami
Wciąż, i tych, co za ręce się trzymają i się obejmują
I na wycieczki sobie jadą,
Tęsknym okiem za nimi
Wodzę.

Ja też tak chcę, lub jeszcze lepiej,
Ponad moje wyobrażenie.

Odpuszczam, ze chcę, bo już to wiem, że Jest.
Mam.

I zmienia się mój stan.
I dziękuję,
Lada moment się zrealizuje.

Uruchamiam moc postanowienia,
Ruszaj do działania zewnętrzny zamiarze, wariant
„towarzysz życia cudnego, pięknego
Mojego, kochanek, partner, przyjaciel,
Pojawia się.
Jest nam razem bardzo dobrze.
I tak jest i tak to jest.

Mam dla siebie gest. Szerokim pociągnięciem!
Ok.
Zgadzam się, zgadzam, zgadzam.
Pozwalam, pozwalam, pozwalam
Sobie na doświadczenie tego stanu.
Wybieram, wybieram.
Mój stan wybrany.
To Bycie szczęściem zmaterializowanym..

Oczy otwieram, oczy otwieram,
Całą siebie Tu i Teraz.
Dziś niedziela.
Stwarzania, praw przywracania
Kolejny dzień.

Prawo do bycia wspólnego
Obojgu miłego, wszak Bóg
Dla towarzystwa stworzył Adamowi Ewę?

I całe Istnienie jest w zespołach, parami dobrane.
Nie jesteśmy skazani, by być ciągle sami…
To tylko fragment, chwila potrzebna tak była,
Do dopełnienia.

Energii przekształcenia, dla innego
Stanu współistnienia, na nowy sposób.
Wspaniały.
Bo nasze połączone są raje.


19.VII. 2009r.



To ja pokażę ci raj

Chodź ze mną, za rękę mnie weź.
To ja jestem ta, która pokaże Ci raj.
Zaufaj mi i przybądź.
Ja wiem, że dla mnie na wyprawie byłeś, ciężko pracowałeś,
Lecz wracaj, wracaj Adamie!
Tutaj jest raj, tutaj nasz dom, tutaj nasz zamek.

Wyjechałeś, krążyłeś, wszystko dla mnie, wiem,
Ty moja połówka jabłka, wygnany,
Wyrzucony poza naszą całość…
Wracaj, wracaj Adamie, już czas.

Teraz znów łączymy się,
Poznany owoc.
Cały i nienaruszony,.
Nie rozgryziemy go, nie podzielimy już.
Wiemy, co tam w środku niego jest.
Oboje już wiemy.

To ja powołuję cię przed oblicze swe.
To ja wołam do ciebie, nie szukaj, nie zwlekaj,
Przybądź.

Nigdy dotąd tego tak bardzo nie pragnęłam, jak teraz.
Sama z sobą jako jedna część,
Niewiele już zdziałam.
Zrodziłam swoją boskość, w końcu się ujawniła.
Och! Zawsze była,
Nie szukaj jej poza rajem naszym.
Już znalazłam Ją i Nas.

Zamknięta za furtką była.
Właśnie z powodu rozdzielenia.
Nadgryziony owoc
Drzewo poznania.
Jest, rozwinęło znowu się.
Zakwitło.
Jabłek będzie więcej dzięki temu,
Dużo więcej.
Takie pyszne.

To ja twoja Ewa, wołam ciebie raz, raz,
Nie ociągaj się Adamie, przybywaj!
Koniec poszukiwań.
Jest tu, gdzie byłeś, to, czego szukałeś.
Jest, zobaczysz, gdy wrócisz.

Ja cię przeprowadzę i ściągam z powrotem, ja cię
Przywołuję do siebie, do domu.

Witaj.
Czekam na schodkach na ciebie.
Otwieram ramiona, wiem, wiem,
Że jesteś.
Stoję na drodze
Na powitanie wyszłam, już wszystko przygotowane.

Jaśku z kwiatem paproci w swoich dzielnych dłoniach
i z wielkim sercem.
Bo pełnym i nieustraszonym.

Nasz raj przywrócony, nasza nowa era.
Teraz!

17.VII.2009r.


Spotkanie

W Kazimierzu Dolnym spotkamy się
Pierwszy raz się zobaczymy.
I tam energie swe dla celu
Najwyższego połączymy.
Dla dobra powszechnego
Każdego z nas –
Pojedynczego.

I ku przemienieniu świadomości mas.
W Kazimierzu spotkamy się,
Jestem pewna tego od rana.
Tam mój kanał drążony jest
Od wielu lat wydeptany
Moimi nogami,
Wyproszony modlitwami

I teraz wiem jeszcze bardziej, gdzie.
W herbaciarni, na wprost Kościoła.
Jest tam harmonia, miłości blask,
dla każdego prawdziwy relaks.
Och!, jak pięknie byłoby, gdybyśmy
Się rozpoznali.

Natychmiast, w duszy swej
Wszystko o sobie wiedzieli.
Och! Jakże cudnie byłoby
Gdybyśmy się sobie spodobali,
Wolni od myśli jakichś, nie tych,
Które światła pozbawiają.

I na tej fali światła, mądrości wielkości,
na miłości prawdziwej ukrytej w nas
Skonsumowali dany nam czas.
Najlepiej w blasku boskiej chwały!


27.II.2009r.


Dopasowanie

Wszystko jest do mnie dopasowane,
Współbrzmiące i pięknie grane.
Wszystko jest dla mnie wspaniałe,
Każde kochanie kładę na wszystko,
Co zasłania.

Otwieram się wciąż i wciąż na nowo.
Każdego dnia inaczej wygląda to już.
To, co widzę, w świetle szlifuję swym,
Boskość moja przyozdabia nic niezrobieniem,
Brakiem reakcji na nie.

Żadnych wysiłków, myśli żadnych też.
Na dany temat, nie ma, o nie!
Jedno, co jest. To wdychanie.
Wdychanie, przepuszczanie, odmienianie.
Jedno, co ważne jest dla mnie.
To akceptowanie wszystkiego takiego, Jakim ono jest.
Piękna widzialnego we wszystkich barwach świata.
W nocy i dniu, w zimie, w okresie lata.

Za każdym razem, gdy się rozchwieję,
Natychmiast wracam do siebie.
Najpiękniejsze jest to w tym, że równowaga jest.
Bez względu na to, czy wieje, czy cisza,
Czy niepokój lub spokój.

Ja Jestem w Jestem
I tylko obecność we mnie ta znaczenie ma.

I symfonia dźwięków życia, która gra.
Dla samego grania.


21.IV.2009r.

 

 Nowa miłość


Mówię ja o miłości jeszcze nie poznanej.
Niezgłębionej
W sercu tkwiącej, nie wyłonionej
Mówię ja o otwarciu się na nią,
Wszystkimi zmysłami
Akceptowaną.
Zgodą na jej Bycie
Dla mnie w rozkwicie ujawnioną, uprawomocnioną.

Wiem, że jesteś miłości siło!
Wiem, że czekasz na wyciągnięcie ręki
Wiem, jak wiele by to zmieniło, wiem,
Wszystko to wiem!
Serce czuje, już nic nie będzie tak samo,
Życie me zmieniło się
Jedno to wiem, bardzo tak czuję.

Miłości, która takie teraz ma oblicze,
Powołuję cię do swojego życia, obejmij w końcu mnie.
Tak pragnę, tak chcę.

Jak to wyglądać ma?

Wyobrażam sobie i pragnę to tak.
Z jednej strony on, a z drugiej jestem ja.
On pełen siebie ja też uzupełniona.
Wpadamy sobie nagle w ramiona
Aż tchu nam brak, taki pędu jest to smak.
Wpadamy, się przytulamy, umysły
Zamilkły w zadziwieniu,
Przeszkadzać nie śmieją,
Odgradzać, zamilkły
Ustąpiły miejsca przemienieniu

Wpadają sobie w ramiona, on taki, jaki jest,
I tak samo ona
Wpadają, zastygają, sercami łączą się
I nic więcej już nie liczy się,
Unia, połączenie, on męski bardzo tak, ona kobieta
W tych objęciach wyłania z głębi siebie się.

On ją tuli, ona w wtula ufnie w niego się.
Oboje w bezpiecznej przestrzeni, jest cisza,
Harmonii dźwięk
Blask serca w tym wszystkim, co jest
Jest.
Wszystko piękne Takie, Jakie Jest

W tym impecie wpadania
Dochodzi do ujawniania
Najpiękniejszych skrywanych cząstek swych
Wszystko połączone, tańczy żwawo,
Energia żywa, jak źródło z dna wypływa
Tryska, dynamika jest, przycisk ciał,
Bicie równe dwóch serc.

Zmysły wszystkie razem używane,
Żadne z nich nie zaniedbane.
Służą wspaniale boskiemu spełnieniu
Oddech pełen, ciała dwa
W jedno ciało zespolone,
On tuż obok, obok niego ja.

Dobrze jest nam tak, pełnia, nasycenie,
Nic nie trzeba, głodu nie ma,
Żaden brak już nie istnieje.
Wszystko jednym jest
I to tylko liczy się.


 18 kwietnia 2009
…………………………………………………………………………………………………………………..


Tekst – łącznik – ku realizacji powyższego…

Będziesz miał tego więcej, coraz więcej...

Będziesz wstawał o świcie
I łapał jak z kranu
Spływ energii,
Będziesz w nieustającym zadziwieniu i zdumieniu,
Że to takie proste, i tak piękne!
Spełnienie.

Będziesz otwierał ramiona, nawet
Już z przyzwyczajenia, nie będziesz ich zamykał.
W gotowości pełnej, stałej do wyłapywania.
Na razie.
Potem w tym spełnienia unormalnieniu
Będziesz pływał.
Nurzał się i śmiał.
Na cały glos.
Co chwilę, co krok.

Będą pytać ciebie się, co ci jest?
tak błyszczysz i lśnisz?
Zakochałeś się, masz dziewczynę?
Ożeniłeś się?
Spotkała Cię miłość?

A ty...
Nie będziesz rozumiał ich, dlaczego tak pytają,
Zawahasz chwilę się...
Ach! przypomnisz sobie, tak, tak to jest!.
Przecież jesteś Bogiem, stwarzasz.
oni widzą cię, odmienionym, jasnym.

I z ubawem powiesz, nie to nie dziewczyna
Odmieniła mnie tak, i nie ta z zewnątrz miłość.
To moja własna
Jest, swoja przysposobiona...

I staniesz się standardem świadczącym o tym,
Że człowiek się zmienia nie z powodu
Tego, czy pojawił się ktoś, kto szepnął do ucha, że kocha.
A dla ciebie świat otworzył się niczym niebo,
Do, i z powodu drugiego człowieka.
Że ofiarował miłość, i że zgodził się,
I że masz dla kogo żyć.

Tą miłością, ukochaną stajesz się ty.
Obdarowany.

Potem stanie przy tobie ktoś, kompletny tak samo,
Będą to dwa Bogi w każdej osobie, pojedyncze,
Współistniejące we dwoje,
Nie po to, by samotność zabić, braki uzupełnić.
Do czynszu się dołożyć...

Będziecie
Tacy dopełnieni, by być stale pełni.
Towarzystwem swym
Uzupełniający bez potrzeby uzupełnienia.
Oddychający własnym tlenem, przestrzenią.
Wzmocnieni swoimi
Własnymi promieniami jaśniejący.

Wlewający na świat cały.
Całość.
Zdobiący.
Piękni blaskiem.

Będziesz widział siebie w zadowoleniu,
Skromnym, bo normalną sprawą będzie tak.
Zapytają, czy kryzys cię nie dotknął?
Jakim cudem, jak?
A ty im na to spokojniutko powiesz, kryzys?
Ależ nie, ja jestem w innej drodze,
Na której szczęśliwości stany
Są dla mnie, czekają.

Ja stoję i wprawiam w ruch warianty te, które w mig
Pojawiają się,
Takie, które wybieram i co tylko chcę.

Ja tylko się otwieram, i zbieram.
Jak grzyby po deszczu.
Bo ja wszedłem w ten wymiar, w ten las,
Gdzie góra do mnie, staje i prosi o uwzględnienie jej.
Ja ją biorę w posiadanie, nie ona mnie.
Nic nade mną, ani ja nad niczym nie panuję
O, nie!
Siebie w najem oddałem, Sobie powierzyłem.
Zaufałem,
Akceptuję.
Zadbanym się czuję, zatroszczonym.
Już nie zatroskanym.

I, kiedy położysz się spać, gdy ciału odpoczynek zechcesz dać.
Złapiesz się na tym, że składasz swe ciało
W łóżku, zadbane, umyte, i
Natychmiast przechodzisz do Nowej Ziemi.
Na konferencje z Aniołami...

Takie mam wrażenie, że wieszam ubranie, i kładąc się spać,
Przechodzę do innych wymiarów.
Również we śnie kontakt z sobą mam.
Świadomy.

Również wtedy dzieją się fajne rzeczy.
Wstaję wypoczęta, przyoblekam ciało,
Zdobię sobie je.
Jak chcę.

I w tym świecie w czasie dnia zbieram znów,
co mi daje Obecność ma.
Co wybieram z przestrzeni...
Buzię najczęściej otwieram, robię oddech...
Mam wrażenie czasami, że jestem w wielu wymiarach naraz.
Czasami w nich a czasami jakbym zaglądała do nich.
Przez okno.

A przed snem, żadnych myśli nie ma,
Żadnych zmartwień.
Kładę się, zasypiam natychmiast,
I mnie nie ma.
Zmieniam pojazd.

Wielobarwność tęczy, wielowymiarowość istnienia



(8 lipca 2009 - fragmenty korespondencji)

.................................................................................................................

Pewnego razu wysłałam majla do Andrzeja Przybyło z zapytaniem - "...co u niego słychać "

A on mi na to w odpowiedzi pisze podekscytowany - „…No i jak mam mówić o sobie, gdy wokół cuda się dzieją? :-)))

Więc w impulsie wypisałam odpowiedź takim tekstem, radośnie wybijając ją na klawiaturze…

Potem zadałam pytanie o szczegóły jego radości, a Andrzej na to, że od długiego czasu nie mógł się skontaktować z CC (Crimson Council w Colorado, USA) i, że milczeli za każdym majlem, zero odpowiedzi, a teraz, parę dni temu kolega napisał i oni natychmiast mu odpowiedzieli i uzyskał od nich zgodę na tłumaczenie shoudu i zrobienie filmu, z polskimi napisami i, że byli tym pomysłem zachwyceni… i etc….
Potem Andrzej zapytał mnie, czy się zgodzę na zamieszczenie tego majla korespondencyjnego, który stał się tekstem o „więcej…" na kreacji mojej
- "Ależ, bardzo proszę, oczywiście".
I tekst zaistniał na stronie Andrzeja w dniu 8.VIII.2009r.

4 listopada 2009r przeczytał go Włodek, poruszyła się w nim energia, napisał do mnie natychmiast…

Właśnie z powodu tej nadziei i tchnienia „więcej…”

W którejś listopadowej rozmowie przez Skype, Włodek opowiadał mi pewną historię, jak to kolega pisał do CC i nie mógł dostać zgody, a jak mu się udało za pierwszym razem….

We mnie lampka…

To byłeś Ty?!!! Znam od Andrzeja tę historię, stąd powstał tekst - ”i będziesz miał więcej…”!!!!

To Andrzej opowiadał o Tobie!

Allllle!

I tak, tekst przyciągnął tego, który sprawił, że…
do źródła swojego, by doprowadziło do Nas jako Razem…

I tak to jest

To najcudowniejszy prezent !


.........................................................................................................

Po bardzo krótkim czasie wyczułam, że OTO spełnia się!
W dniu magicznym, dla Nas, 8.XI.2009r. oboje już wiedzieliśmy, nie było wahań…
Każdy z nas osobno miał swoje wglądy. Z mojej strony wypisałam na bieżąco. Wszystkie otrzymane dane, a głównie swoje odczucia, i zbiegi zdarzen, połączyłam w całość, celowo nie wysyłając Włodkowi, by uniknąć jakichkolwiek sugestii, decyzje nasze powstawały suwerennie i niezależnie.
Powstały napisane, nie wysłane teksty, które ujawniłam Włodkowi już po zaślubinach, na potwierdzenie.




O Świcie…


Umówiliśmy się dziś o świcie,
Na spotkanie, i tak było, chociaż nie fizycznie.
Nie rozmawialiśmy...
Szukałam słuchawek z mikrofonem, nie mogłam znaleźć, zadałam zapytanie,
Czy brać marzenie z kiedyś?
W ciągu 3 dni poruszyło się wszystko.
Niebo z ziemią. Znów. Na nowo. Na połączeniu dwóch.
Jedno, co wiem.

I poszłam w oddychanie. Oddychałam swoim marzeniem,
Wzięłam je w objęcia i w serce swe.
Byłam jednym z nim.

Dworku ja pragnęłam i mężczyzny przy sobie.
I tak jest.
Jesteś nim Ty...
Potem oddychając moje Jam Jest połączyło się zapewne w jedno w Twym...
i...
Przyszło, że jesteśmy płomieniami bliźniaczymi...
Czy możliwe?

Och! Jestem pod wrażeniem siebie samej i tego odkrycia.
Dworek moich Marzeń jako zdjęcie przede mną jest,
A Ty mieszkasz w nim, na zewnątrz jest tak, jak być powinno według moich wyobrażeń.
W środku jest to, co u mnie w domu, przeze mnie stworzone.
Taki identyczny klimat.
Twoje przez Ciebie, moje przeze mnie.
Wystarczy tego połączenie...

Jak to zrobić gdy odległość i czy,
Przenieść zewnętrzną formę do mnie, czy wewnętrzną moją, włożyć w Twoją?
No, jak?
Tego nie wiem,
Dusza moja, moje jestestwo całe w poruszeniu żywym.
Mam również przeświadczenie, ze Ty teraz w chwili tej, też to wiesz...

Zbiegi zdarzeń...
Wariant połączenia dwóch.
I gdy tak oddychałam, Ciebie widziałam, jak wychodzisz przed dom i mnie witasz, Wtopiliśmy się w jedno, jednym źródłem, z jednego, płomienie, ty kominek masz, i ja.
Ognie dwa.
Twoje spełnienie i moje, dokonało wcześniej się...
Żeńskość i męskość połączyła się, równowaga całości dwóch.
Teraz jest.

„Już nigdy więcej walki nie będzie”, usłyszałam w sobie temu kilka dni,
gdy energie żeńsko-męskie komunikowały z sobą się i zgodnie do serca ześlizgnęły…
Już nigdy oddzielnie..

Boże! to się dzieje!
Ja o tym piszę, nie wiem, czy wyślę, lecz na ten czas, tu i teraz jest jak jest.
Szok.
Nawet dla mnie, szok.
Wiem, że siedzisz tam wbity tez w fotel, mnie tutaj wbiło.

Ustanów, ustanowienie nowego, góra z Mahometem...
Które, do którego i jak to fizycznie, materialnie, rzeczywiście
Być ma?
Iść za czuciem, wierna sobie…
To jeden pewnik jest. I ja to czuję i wiem...
Bez uruchomienia myślenia. Bez.
Nie trzeba, no nie trzeba.

8.XI.2009r.


Ustanowienie Jest


Jam Jest i Jam Jest.
W Jednym, dwa,
Jedna rzeka, brzegi dwa.
Rzeką być, nie brzegami.
Trzeba Nam..
Gdy ty miałeś swój sen z energiami,
Mi śniło się, że święty Mikołaj staje u brzegu rzeki Bug.
Ten Mikołaj to były dwa Mikołaje, jeden w jednym stał jak słup.
Dół i góra to Mikołaj.
W jednej osobie dwóch.

I rzeka Bug, dostępna, rozłożysta, w niej rosły drzewa i łódki pływały, teraz jeszcze jest wirów pełna i niebezpieczna.
I granica przeze mnie przekroczona, Włodzimierz, tam ściągnięte, światło na świat wypchnięte z kopuł.
I Ty, takie samo imię...

Potem we śnie rzeka stała się ludziom przystępna, dostępna i komunikacja na niej była.
Gdzieś, w okolicy Ciebie też ona płynie, byłam nad nią tam.
I to wiem, że ważna jest w połączeniu.
I w Łbiskach energia, w której łkałam ze szczęścia...
A to blisko Łbiska Ciebie są...
Mówisz, że tylko dróżka lasem...


8.XI.2009r.


Kochany!


O obrazek mnie poprosiłeś, żebym dla Ciebie namalowała. O spotkanie z Jam Jest, i głosu jego usłyszenie, i, by do Ciebie mówiło...
Nie minęło 3 dni, i już masz.
To, co chcesz,
Sam się dziwisz sobie, ze tak szybko.
O! Cudne Jam Jest wie swoje i kiedy, i jak...
O, to Kochany chodziło, dotykasz teraz się swoimi nowymi skrzydłami, wynurzasz z odmętów się.
Tak, jak Twoje serce chciało, tak, jak dusza Wie, i chce, byś Ty wiedzieć zechciał też.
No to, wiesz, Ja w moim Jam Jest potwierdzam w tym Cię.
Jesteś, witaj, już w nowym świecie, jawnie, nie skrycie, w dworku swym pan.
I władca wszystkich ciał.
Własnego świata zarządca. Oto, Włodkowe wieści.
Jestem Na powierzchni!
I tak jest.
I tak to jest.

I ja na powierzchni Jestem Też.

8.XI. 2009r.
 


Włodek pisze...

Miłość, harmonię i pokój przywoływałem od bardzo dawna, a pisać zacząłem w 2006 roku, kiedy to pomału otwierałem swoje wyrażanie siebie.

 

Dwa szczyty

Stoją dwa szczyty, jak śliczne bliźnięta
Są piękne, strzeliste
Droga do nich kręta

By je zobaczyć, trzeba przejść przez morze
Wspiąć się na nie trudno
I nie każdy może

Lecz gdy już dotrze na szczyty wspaniałe
Przeżyje wstrząs
Dwa w jeden się stały...

I wtedy zrozumie, gdzie się kończy Droga
I zacznie śpiewać
Swoją pieśń do Boga

lipiec 1991

 

Chcę

Chcę obudzić w sobie miłość
Tę uśpioną i niewinną
Chcę obudzić w sobie miłość
To ostatnie czego pragnę

Wszystko potem może powstać
Tylko z tego
Chcę obudzić w sobie miłość
Delikatnie i bez bólu

Aby mogła zajrzeć do mnie
Jak w otwarte wrota czasu
Chcę obudzić miłość w sobie
Nową, czystą i radosną

By odchodzić było łatwiej
Z tego świata do innego

Gdy wypełni się czas...

10 września 2006
 

Harmonia

To znaczy być poetą
Czuć piękno i ciszę przedświtu
Śmiać się radośnie jak dziecko
Łączyć atomy z Wszechświatem

Gdy czujesz swą znajomą błogość
Gdy serce Twe pełne radości
Gdy wołasz po prostu wyraźnie
Ja jestem innym Ty

Najgłośniej...

Spotykasz na swojej drodze
Ogrody i sady miłości
Obejmujesz je sobą
Dzieląc na wiele serc

Zapominasz o smutku
Rozpraszasz niepokoje
I idziesz dumny do przodu
I niesiesz swoją harmonię

To także czereśnie podane naprzeciw
To także słowiki głośniejsze niż auta
To także energia w dwie strony płynąca
To także Ja

Coraz częściej...

19 czerwca 2008


Znów mam oczy pełne

Znów mam oczy pełne łez
A już dawno tak nie było
Znów mam oczy pełne łez
Znów nie przyszła do mnie miłość

Czy tak wiele oczekuję
By ktoś dobry mnie pokochał
Czy tak wiele, to przytulić
Wspomóc słowem i uśmiechem

Nie dostałem, znów nie wyszło
A rozdałem bardzo wiele
Bez wzajemności
Bez spełnienia

Gdy udaje się otworzyć
Serce swoje, Duszę moją
Tak najpełniej
Na sto procent

Czy to mało, by uwierzyć
Że jest drugi taki człowiek?

Pełen żalu i tęsknoty
Tej bezdźwięcznej, takiej w sobie
Nie chcę więcej mieć nadziei
Pozostanę z Tobą

Boże...


4 września 2008


Znów nie wiem

Znów nie wiem kim jestem
Znów nic nie pamiętam
Lekcje przepadły
Spóźniony zapłon

Czy mam się znów wikłać
W coś nie poznanego
Czy jestem gotów
Odsłonić teraźniejszość

Choć tego pragnę
Pójścia moją ścieżką
Ciągle z niej zbaczam
Dlaczego ?

I ten smutek, łagodna nuta melancholii
Ta wyspa, do której nie mogę dopłynąć
Ta cisza, której nie mam w sobie
Jeszcze…

Gdzie jest moje dziecko
Czemu ciągle płacze
Sens uciska, jakby go nie było
A czasu jest mało

Na życie i miłość…

Złagodniej smutku
Odejść musisz wraz ze złością
Czy czekać na Ciebie Miłości
Kiedy brakuje sił


Żyć na podpórkach już nie chcę
To wszystko znów się miesza
I rozprasza
Jak gwiezdny pył...
 

15 października 2008
 

Pytając o Anioły

Wiemy, że istnieją
Czujemy ich obecność
Doświadczamy ich opieki
Mamy swojego stróża

Gdy czujemy słabość
Gdy jest w nas niepokój i smutek
Zamknijmy oczy
Pojawi się

Gdy bardzo pragniesz
Gdy masz siły i nie wiesz jak
Gdy widzisz jasne światło
On tam jest

Przyjdzie zawsze wtedy
Gdy serce masz gotowe i czyste
Uśmiechnie się
I poda pomocną dłoń

Nigdy Cię nie zostawi samego
Wyśle uspokojenie
Pomoże zrozumieć
Pokaże prawdę

Nie pytaj więc
Gdzie są aniołowie
Otwórz oczy
Szeroko, jak najszerzej

To ich zobaczysz...

4 grudnia 2008
 

Uśmiechnij się do marzeń

Uśmiechnij się do marzeń
Wtedy się spełniają
Uśmiechnij się do siebie
Przecież Ty się liczysz

Czas Ci dany jest tylko Twój
Zrobisz z nim co zechcesz
Tylko chciej
I uśmiechaj się do marzeń

Rozglądaj się dookoła
Codziennie i uważnie
Szeroko otwórz oczy
Ufnie obserwuj to, co się zdarza

Zobaczysz świat jakim jest naprawdę
A w nim ujrzysz swoje marzenia
Więc uśmiechnij się do nich
To się spełnią


10 grudnia 2008
 

Zamiast światła

Zamiast światła, czuję ciężar
Uświadamiasz to, co wiem
Na swój sposób
Dydaktycznie

To, że życie jest iluzją
Naszym własnym postrzeganiem
To nie tylko mroczne siły
Te niedobre, te nieznane

Życie może być tym światłem
Tym, o którym mądrzy piszą
Tylko niech to będzie lekkie, refleksyjne
A nie biczem

Tak się wszystko pozmieniało
Światło Twoje
Moje światło
Dużo napięć między nami
A gdzie radość w niewinności?

Wiosna stoi tuż za progiem
Nowe życie, jak co roku
Moje życie, całkiem nowe
Nie chce tonąć w takim mroku

Chcę uśmiechać się na co dzień
Nawet kiedy bolą plecy
Chcę zdobywać doświadczenie
Ciesząc się, gdy coś zrozumiem

Wiedza to nie zawsze mądrość innych
Wiedzy trzeba wpierw doświadczyć
Nadmiar wiedzy to już ciężar
Plecy bolą mnie od tego

Gdzie podziało się to światło ?
Gdzie miłości pełne słowo ?
Czy idziemy wspólną ścieżką ?
Czy ja skręcam w swoją Drogę

Nauczycielu mój...

24 marca 2009


Napełnij moje serce

Napełnij moje serce miłością
Bym nie musiał szukać jej u innych

Napełnij moje serce radością
Bym mógł się nią dzielić bez granic

Napełnij moje serce ciszą
Bym lepiej widział to, co prawdziwe

Napełnij moje serce nadzieją
Bym wzmacniał to, co się dzieje

Napełnij moje serce pokojem
Bym mógł obdarzyć nim potrzebujących

Napełnij moje serce światłem
Bym mógł rozjaśnić ciemności

Zabierz z mego serca tęsknotę
Bym więcej nie płakał ze smutku

O to Cię proszę Boże...


8 maja 2009
 


Rozdroże

I stoję na rozdrożu
Czekam, by wiedzieć dokąd iść
I nie widać żadnej z dróg
Choć kierunek dawno znajomy

I stoję na rozdrożu płacząc
Jak dziecko zostawione na chwilę
Czy usłyszę sygnał
Czy poczuję nowy cel

I stoję na rozdrożu
Nie czując nic poza pustką
I myśląc nie myśląc
O niczym


25 maja 2009
 


Kto zrozumie

Kto zrozumie utratę nadziei
Kto zrozumie ból niespełnienia
Kto zrozumie pustkę bez ciszy
Kto zrozumie niewyjaśnione

Na nic pomoc wiedzy
Na nic pomoc innych
Na nic rozmyślania
Na nic poszły marzenia

Gdzieś w oddali pozostała
Wielka szansa na harmonię
Oddaliła się po cichu
Niezauważalnie

Wielkie chęci i zamiary
Szczera pasja i oddanie
Nie znalazły się w tym czasie
Który był i właśnie odszedł

I co dalej

Jak odnaleźć wspólną drogę
Do jedności
Z kimś
I z Bogiem


19 października 2009


W październiku 2009 roku nastąpiło, z dnia na dzień, w kwantowym przeskoku, wreszcie, dawno oczekiwane połączenie, wewnętrzna integracja, bezpośredni kontakt ze sobą.

Spokój.

Nadszedł czas na odważne otwarcie się na świat.

Jednego dnia wyszedłem na taras, rozłożyłem ręce w ufnej radości, że teraz się stanie !

Bierz mnie świecie, niech się stanie Boski Plan, nie obawiam się, ufam w najlepsze dobro dla mnie.

I stało się...

 

Pierwszy mejl do nieznajomej Lidki wysłany, pierwszy wiersz napisany.

Gdy Lidka w jednym z pierwszych majli podała swój numer telefonu, zapytałem siebie - Tak szybko ? I co z tym zrobisz ?

Czucie, intuicja, ciało - wszystko mówiło: To Teraz !

Rozmowa z Bogiem, w ciszy absolutnej, tysiąc razy powtórzone pytanie - Czy to iluzja ?

Tysiąc razy usłyszałem odpowiedź - NIE, TO NIE ILUZJA. TO MIŁOŚĆ, DO KTÓREJ JESTEŚ W PEŁNI SIEBIE GOTÓW

Zadzwoniłem ...

powrót